poniedziałek, 8 września 2014

Minął rok

Update po ponad 2 miesiącach - publikuę stary, napoczęty i nie skończony post, bo szkoda byłoby go skasować.


Blogerka ze mnie żadna :) tyle się dzieje, a ja nic nie piszę od ponad miesiąca!

Co najważniejsze - Smoki skończyły rok, ponad miesiąc temu. Przyjechałam tu miesiąc temu na ich pierwsze urodziny. Bałam się, bo nie widzieliśmy się prawie tydzień, bałam się jak zareagują. Reakcja była piękna jak na roczniaki :)
Na urodziny przywieźliśmy serniczek wyrobu Babci J. - poszedł jak woda. Zabawek nie kupiliśmy, ale rzeczywiście nie były potrzebne.
Koralik chodził, ale jeszcze dość nieporadnie, Tygrys zasuwał szybko do przodu choć jeszcze w takiej dziwacznej pozycji - szeroko nogi, ręce w górze dla utrzymania równowagi. Teraz Tygrys biega jak szalony, wchodzi gdzie chce, nie traci równowagi, jest bardzo pewny siebie. Koralik jeszcze czasem spada na cztery łapki, ale próbuje nadrobić zaległości.

Nie będę ukrywała, że piszę ten post dla upamiętnienia wyjątkowości głównie jednego z moich synów. Tygrys robi takie rzeczy, że sama nie mogę w to uwierzyć i pękam z dumy (a troszkę się trzęsę z obaw...).

Mówi - mama, tata, baba, dziadzia (tak dokładnie to wymawia), ciocia, daj, brum brum (różne środki komunikacji), kaki (ptaki), kok (kot, pies), pam (lampa), pami (świeci się, światelko), papa, dada (wyjście na dwór), cień(cień - przy czym wie, czym ten cień jest i kiedy można go zastać), aaa (spać), bam, mniam-mniam, myju, tany-tany. Ponadto odpowiedniki słów: balkon, balon, piłka, banan, kaszka, okulary... ale używa też odmiany - rzeczy, które do mnie należą nazywa "mami". Nie wszystko wymieniłam, ale zasób słów ma taki, że potrafi zakomunikować prawie wszystko, jak nie słowami to gestami. Mam wrażenie, że codziennie uczy się przynajmniej jednego słowa.
Jest też dość posłuszny - jak proszę, żeby się położył na przenośnym przewijaku (jak jesteśmy w terenie) to się kładzie i grzecznie pozwala sobie zmienić pieluszkę. W ogóle potrafi powiedzieć, że ma kupę i trzeba go przebrać! Rozmowa z nim jest już naprawdę sensowna i dająca poczucie zrozumienia. Przy tym wszystkim jest niesamowitym obserwatorem, bardzo chętnie naśladuje dorosłych - śmieje się, kiedy inni się śmieją, czesze się szczotką...
Od zawsze miałam podejrzenia, że będzie bardzo podobny do swojego dziadka, mojego ojca, i coraz bardziej jestem o tym przekonana. Uwielbia porządek - metodycznie zjada posiłki, które dostaje w rączki, czasem zabiera się za sprzątanie zabawek i robi to super dokładnie. Jak rozleje wodę potrafi ją wytrzeć do sucha. Jest małym siłaczem, uwielbia nosić różne ciężary. I ciągle się śmieje :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz