poniedziałek, 17 czerwca 2013

Pierwsza próba

Zaraz jadę na wizytę do Pani Dr, po tej wizycie będziemy chyba próbować coś zadziałać w kwestii szpitalnej. Jestem spakowana i w domu chyba wszystko dograne, dyspozycje Mężowi wydane, chyba jestem gotowa. Po dzisiejszej nocy mam też wrażenie, że dochodzę powoli do granic wytrzymałości fizycznej - bolą mnie wszystkie stawy, kręgosłup, skóra napięta maksymalnie swędzie wszędzie i zaczynają pojawiać się rozstępy w dziwnych miejscach, brzuch boli ze wszystkich stron, leżenie na którymkolwiek boku jest katorgą, spać nie mogę prawie w ogóle i dochodzi jeszcze złe samopoczucie z powodu ciśnienia. Śniło mi się, że byłam już po porodzie, dzieciaki w postaci bardzo dorodnych i całkiem sporych Bąbli leżały w łóżeczku a ja byłam lekka, miałam płaski brzuch i nic mnie nie bolało, mogłam położyć się w każdej pozycji jaką bym sobie wymyśliła... nie jest tajemnicą, że człowiek, który nie ma zaspokojonych podstawowych potrzeb nie może myśleć o niczym innym, a te wszystkie niewygody na pewno należą do kręgu potrzeb podstawowych.
Wiem, że leżenie w szpitalu nie pomoże na to wszystko, a nawet może być jeszcze gorzej bo łóżko nie moje, nie moja wanna, nie mój sedes - znów wszystko co podstawowe ;) Ale może jakoś przyspieszą całą akcję? Mam wrażenie, że chłopaki są już gigantycznych rozmiarów i może powoli trzeba ich już wyjmować...?
Jeśli ktokolwiek to przeczyta, niech potrzyma za mnie kciuka przez chwilę - każdy kciuk się przyda :)
Reszta na razie nie ważna - wszystko załatwię jak już wrócę do domu, teraz skupienie na brzuchu i jego zawartości. Oby szybko i bezpiecznie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz