piątek, 20 czerwca 2014

Nikt nie tęskni tak jak matka...

Kilka szkiców poczyniłam w ostatnich tygodniach, ale nie zdecydowałam się opublikować, bo emocje były zbyt dramatyczne. Dotyczyły kilku tragedii z udziałem dzieci, o których mówiły niedawno wszystkie media. Ale zdecydowałam, że nie chcę o tym pisać, że za bardzo serce mi to ściska.
Dziś jednak mimo wszystko sam smutek.
Wróciłam właśnie do domu ale bez Smoków. Zostali z moimi rodzicami na kilka dni, ja w tym czasie muszę obronić się i zakończyć 2 letnią walkę o nową przyszłość. Nastrój mam tragiczny bo tak nie tęskniłam nigdy, za nikim, w całym moim życiu. Tęsknię za każdą pobudką nocną i za każdym grymasem przy jedzeniu kaszy. Bardzo mi przykro, że to nie ja opiekuję się właśnie zakatarzonym Koralikiem i to nie ja tłumaczyłam mu wczoraj, że nie trzeba bać się pieska, który chce go obwąchać. Nie ja pokazałam Tygrysowi nową huśtawkę i nie ja myję mu głowę wieczorem, czego strasznie nie lubi ale przy mnie jakoś to znosi....
Od momentu kiedy zamknęłam drzwi domu rodziców jestem cała wewnątrz ściśnięta, aż boli mnie w klatce piersiowej, aż nie mogę złapać oddechu.
Jakby tego wszystkiego było mało mój organizm postanowił się zbuntować i rozchorować, co ma swoje dobre strony, bo mogę bezpiecznie popłakiwać udając, że to tylko ten mój katar.
Dom jest pusty i smutny.
Czekałam na te dni z myślą, że się wyśpię, że nadrobię towarzyskie zaległości. Nie jestem w stanie się cieszyć ani przespaną nocą (dobrze chociaż, że śnią mi się wyłącznie dzieci moje i to w miłych okolicznościach), ani wieczorem u znajomych zakończonym późną nocą. Nie chcę tego wszystkiego, mogę na świecie zostać tylko ja i moja rodzina, nie potrzebuję nikogo i niczego więcej.
Muszę jakoś przetrwać do środy.
A więc taki dramat u mnie, podczas gdy Smoki dobrze się bawią u Dziadków i pewnie nawet nie specjalnie tęsknią jeszcze.
Nawet nie chcę myśleć, co muszą czuć rodzice tych dzieci, których nie ma już w ogóle....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz