Podobno w Szwecji planują przeprowadzić eksperyment, który ma pomóc sprawdzić, czy pracując 6 godzin dziennie ludzie są bardziej, mniej czy tak samo efektywni jak w ciągu 8 godzin. Fajne :) Szwecja w ogóle musi być fajnym miejscem do życia. Ja mam słabość do szwedzkości. Planowałam już kilkakrotnie napisać post o gadżetach moich ulubionych, ale jakoś brakowało mi czasu. Teraz więc troszkę.
Pierwszą moją miłością szwedzką jest ten wspaniały sklep meblowy, który w rzeczywistości projektuje i wyposaża całe życie - jeśli ktoś ma na to ochotę :) Jestem wielką fanką tego sklepu. Mam całe wyposażenie domu od nich, przede wszystkim dlatego, że ciągle jeszcze mieszkamy w wynajmowanych mieszkaniach i nie ma sensu kupowanie drogich mebli. No i ich tanie meble są fajne - ładne, wygodne... Ale najlepsze są te wszystkie rzeczy poza meblami. Najlepsza, najwygodniejsza łyżeczka do karmienia dzieci. Najfajniejsze i niedrogie zabawki, dodatkowo wszystkie edukacyjne i bardzo pomysłowe. Ostatnio byliśmy znów tam na zakupach i kupiłam piękną, bardzo funkcjonalną pelerynę przeciwdeszczową. Ale przede wszystkim wyposażyliśmy nasz "plac zabaw" w kilka superfajowych sprzętów - zamek i dywanik. Smoki uwielbiają te nowe gadżety :) Ale chyba na szczycie moich peanów umieszczę kubeczek do picia, dla małych dzieci. Nie, nie jest to "kubek niekapek" (niekapkowe kubki to zło!), kapie z niego mocno, jak się nim potrząsa czy tylko odwróci do góry dnem. Ale ma ustniczek, tylko twardy. Z logopedycznego punktu widzenia super - dzieciaki piją chętnie i bezpiecznie, a jednak już nie mogą tego ssać. Super super. No i kosztuje chyba 4 zeta? Obłęd!
Drugą moją ukochaną szwedzką marką jest sieciówka odzieżowa. Nie wiem jak to możliwe, ale mają najlepszej jakości najtańsze ciuchy dla dzieci. I te ciuszki maja takie detaliki, które powodują, że używanie ich jest takie przyjemne. I choć nie mają wyszukanej kolorystyki ani wielu fasonów, to są te jedynie ciuszki, które najchętniej kupuję Smokom a które noszą najpierw z podwiniętnymi nogawkami i rękawkami, a potem z zakrótkimi i też jest dobrze ;) Ja też uwielbiam nosić ciuchy tej firmy.
Z innej beczki - udało się, oddałam pracę w terminie! Teraz już czekam na obronę i staram się trochę uczyć na tę okoliczność. W przyszłym tygodniu wywożę Smoki na kilka dni do mojej mamy, żeby się ogarnąć z obroną. To będzie pierwsze nasze rozstanie na dłuższy czas... nie wiem, jak ja to zniosę....
A potem... potem to już zaczynamy realizację Naszego Nowego Planu, na który się cieszę jak szalona bo mam same dobre przeczucia :)
Jako, że blog jest o Smokach to wypadałoby coś napisać o nich. Tygrys ćwiczy chodzenie bardzo intensywnie, aż dziś wyrżnął głową o coś i ja dostałam zawału i o mały włos nie zeszliśmy oboje... ale jakoś przeżyliśmy... Koralik robi wszystko - czyta, układa, wkłada, wyjmuje, powtarza, macha i tylko ciągle nie wskazuje paluszkiem wskazującym, za to wskazuje rączką, wzrokiem, głową, kciukiem....
Na zakończenie zdjęcie naszego placu zabaw - bez Smoków, bo akurat spały :)
no to super - powodzenia na obronie:)
OdpowiedzUsuńa na placu względny porządek:) nasz zazwyczaj wygląda tak jakby huragan przeszedł;)
nie dziękuję, na wszelki ;) a na placu staram się na bieżąco sprzątać/wymieniać zabawki, żeby było ciekawiej (siedzenie tam przez pół dnia jest jednak nudnawe, bo Smoki sporo bawią się same) i bezpieczniej - chodzenie i jednoczesne patrzenie pod nogi nie zostało jeszcze opanowane :)
OdpowiedzUsuń