poniedziałek, 21 stycznia 2013

Drugi pierwszy trymestr cz1

Usłyszałam wczoraj opinię pedagoga logopedy, że między jedną a druga ciążą należy odczekać 2 lata - niezależnie od tego, czy była to nieudana próba, czy szczęśliwie rozwiązana. Lekarze dość zgodnie zalecają 3 miesiące po poronieniu jako minimum, nie wiem jak to się ma do kwestii po porodzie. Mam wątpliwości do obu tych poglądów :) Ja odczekałam 8 miesięcy, ponownie przebadałam się wzdłuż i wszerz, i dopiero wtedy spróbowaliśmy jeszcze raz. Tak, tak... zero spontaniczności, ale chyba w tej kwestii dobrze jest zaplanować wszystko jak najdokładniej. Wiem, że nie wszystkim się tak udaje, moja przyjaciółka stara się o zajście w ciążę od kliku miesięcy i już zaczyna się niecierpliwić. My jednak mieliśmy wiele szczęścia i udało się za pierwszym razem. W szkole dowiedziałam się, że wybrałam doskonały czas - dzieci poczęte jesienią mają najlepszy start podobno :) W ostatnich miesiącach ciąży nie są nadmiernie przegrzewane w brzuchu mamy i są świetnie odżywione świeżymi warzywami i owocami bo ostatni trymestr przypada właśnie na sezon wiosenny, są wybujane na spacerach i szczęśliwe w brzuchu zrelaksowanej mamy ;> Dziecko rodzi się wczesnym latem więc pierwsze miesiące życia spędza na świeżym powietrzu, na słoneczku. W kolejnym sezonie wiosenno-letnim jest akurat w wieku, kiedy zaczyna się mocno ruszać i intensywnie badać świat i ma ku temu świetne warunki - bo jest ciepło! :) No więc wygląda na to, że moje Bąble będą miały to całe szczęście i świetnie, bo też się dowiedziałam, że bliźniaki przez pierwsze 3 lata rozwijają się troszkę wolniej niż inne dzieci i trzeba je bardziej stymulować... ciekawe, co powiedziałyby o tym doświadczone MultiMamy? Dałam teraz małą próbkę fisia, który mnie ogarnął jakiś czas temu i który jest stale podsycany przez wykładowców na moich studiach. Poddałam się niestety troszkę myśleniu, że wszystko, absolutnie wszystko co dzieje się z człowiekiem od momentu poczęcia ma wpływ na jego życie. Stosunek do takiego myślenia mam ciągle dość ambiwalentny - z jednej strony jestem przerażona, że jeśli coś pójdzie nie tak moje dzieci będą odczuwały nieprzewidywalne konsekwencje (tak więc wirus, z którym walczyłam miesiąc temu nadal spędza mi sen z powiek...). Z drugiej strony po przeczytaniu wczoraj wyników badań, według których dzieci matek, które boją się burzy (i tych stresów burzowych doświadczają w ciąży) w są w przyszłości mniej inteligentne - złapałam się za głowę i zakrzyknęłam: toż to szaleństwo i bzdury! Mam aktualnie wokół siebie kilka kobiet, które są na różnych etapach ciąży i większość z nich podchodzi do tematu dość swobodnie... nie przejmowały się łykaniem kwasu foliowego przed ani na początku ciąży, nie robiły większości badań początkowych bo do lekarza wybrały się po raz pierwszy w 3 miesiącu ciąży a badania prenatalne traktują jak coś, co jest zbytecznym wydawaniem pieniędzy i w ogóle jakąś fanaberią. Ratunku... czy ja nie przeginam?? Czy ten fiś nie jest przesadą??? Zazdroszczę troszkę tym wszystkim, którzy cieszą się ciążą bez stresu. Bo są tacy, prawda...? Suwaczek z babyboom.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz