(To znów jest post spóźniony - napisałam w zeszłą środę (dziś jest poniedziałek) i znów nie udało mi się opublikować.... no więc kończę i wypuszczam :) )
Jestem przekonana, że jest wiele uczuć, które znają tylko matki, może jeszcze ojcowie... Bo kto inny mógłby jednego dnia płakać 3 razy ze wzruszenia tylko bawiąc się z dziećmi, jak nie ich własna matka?
Pierwsza wzruszka była zaraz po śniadaniu - jak zwykle chłopcy odpoczęli troszkę w fotelikach, żeby nie wyrzygać całej kaszy w minutę po jej zjedzeniu a jak już prawie sami z tych fotelików wyłazili, uwolniłam ich. Po chwili ich samodzielnej zabawy (staram się, żeby równie dużo bawili się ze mną jak sami - to są dwie zupełnie inne zabawy, inne zachowania), dołączyłam i jak tylko usiadłam na macie obaj ruszyli "biegiem" w moim kierunku. Przewracali się, turlali, pełzali i czworakowali żeby jak najszybciej dotrzeć do mnie i spróbować ugryźć w kolano, obślinić łydkę, uszczypnąć i z pełnym oddaniem w oczach sugerować, że powinnam ich podnieść i zadziałać - przytulić, zrobić samolot czy inną rakietę. Ten bieg przyprawił mnie o łzy szczęścia :)
Drugie wodotryski miałam za chwilę, kiedy Korali nagle zaczął pięknie, bardzo metodycznie i skutecznie czworakować!!! Normalnie poszedł sobie po piłkę, a potem w innym kierunku po coś innego i zaczął zwiedzać okolicę. I nadal to robi :)
Kolejną przyjemność chłopcy mi sprawili przed chwilą, ale już przez przesady, nie płakałam z tego powodu ;) Przeszedł kot i zamiauczał, a oni chórem mu odmiauknęli :D Było to absolutnie świetne!
Nauczyłam się nowej piosenki, o paluszkach i innych częściach ciała, taka z pokazywaniem - chłopaki uwielbiają ją :)
Nocami nie chcą spać, głównie Koralik budzi się co chwilkę, co godzinę, co pół czasem - w czwartek mam już zazwyczaj mega kryzys z tego powodu, nie wiem co z tym zrobić...
Postanowiłam znów coś ugotować - kupiłam ekologiczne mięsko (60 zł za kilogram cycka z kurczaka -.- ) i eko warzywka, ugotowałam, przygotowalam konsystencję i.... Smoki pluły dalej niż widziały!!! Koralik wtarł sobie te buraczki w całą głowę a Tygrysem tak trząchało, jakbym mu cytrynę zapodała... nie wiem o co chodzi...
Przyszły dziś foteliki do kąpieli więc wreszcie pożegnamy się z wanienką :) ciekawe, jak chłopcy zareagują na nowy gadżet ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz