Już prawie dwa tygodnie minęły odkąd Smoki skończyły 9. miesiąc swojego życia na tym świecie. Przyznam, że coraz bardziej przeżywam te miesięcznice i w ich pierwsze urodziny chyba się rozsypię. Świadomość, że z każdym dniem dorastają i kolejnego ranka będą już innymi dziećmi niż dziś wywołuje we mnie absolutnie ambiwalentne uczucia. Z jednej strony cieszą mnie te zmiany i obserwowanie jak się zmieniają jest niesamowitym przeżyciem, a z drugiej strony nie mogę się nacieszyć tym wszystkim, i gdzieś z tyłu głowy ciągle mi dzwoni myśl, że żadna z tych chwil się nie powtórzy.
Jednak jako, że już późno nie będę się rozwlekać. W ciągu tych dwóch tygodni chłopcy stali się jeszcze bardziej przytulajscy, miziają się na każdym kroku. Nie muszę tłumaczyć jakie to miłe :) Z każdym dniem też coraz bardziej reagują na siebie nawzajem. Na swój widok cieszą się bardziej niż na kogokolwiek innego. Łażą za sobą, pokładają się na sobie, bawią się obok siebie ale i coraz częściej ze sobą! Są to trochę dziwne zabawy, które trudno wytłumaczyć, ale im sprawiają nieziemską frajdę. I nam też :) Nie możemy się nacieszyć tymi wszystkimi nowościami - Tygrysek umie pokazać nos i buzię i oko (trzeba uważać, żeby tego oka nie stracić przy pokazywaniu...), a Koralik pokazuje lampę i zaczyna łapać różne rzeczy dwoma paluszkami, a Tygrys powiedział "cyk", a Koralik "a kuku".... i tak ciagle :)
Za to jedno jest ostatnio trudne - prawie zupełnie nie śpię. Smoki śpią słodko od 20. do północy a potem zaczynają szaleć - ciągle wypadają im smoczki, potrzebują łyka mleczka, przewrócić się na inny bok... a ja kursują między jednym a drugim łóżeczkiem i nie śpię w ogóle. Czasem wygląda to na zęby, czasem nie. W takich chwilach przechodzi mi melancholia z powodu upływającego czasu i cieszę się, że chłopcy sa coraz starsi i w końcu zaczną przesypiać całe noce... kiedyś...
W związku z tym ich dorastaniem sprzedaliśmy karocę i wozimy się już tylko w wyścigówce, zmieniliśmy foteliki na "dorosłe" (przodem do kierunku jazdy) i to już zupełnie inne spacery i inne podróże :)
W przyszłym tygodniu jedziemy na tydzień na Mazury i strasznie się na ten wyjazd cieszę ale zanim wyjedziemy mam zamiar kupić chłopakom pierwsze buty... poważna sprawa :D
Niedługo finisz moich studiów, pod koniec czerwca mam nadzieję obronić dyplom, zostały mi już tylko 3 zjazdy i mnóstwo roboty. Z praca jestem ciągle w lesie niestety... ale mimo wszystko jestem dobrej myśli. A tymczasem spać, trzeba łapać każdą nocną chwilkę i cieszyć się łóżeczkiem, bo tak mało mi go ciągle i mało....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz