środa, 25 września 2013

3 miesiące


Dziś mijają 3 miesiące od urodzenia Smoków. Urodzili się ważąc: Koralik 2,740, Tygrysek 2,990. Teraz ważą ok 6,5 i 7 kg ;) Niestety nie zrobiłam im zdjęcia, jak po raz pierwszy ich sadzałam w tych nosidełkach, ale różnica jest gigantyczna! Moje małe Stworzonka wydają się być już całkiem rozumne, są strasznie pocieszni, kiedy się śmieją z byle powodu i bardzo rozbrajający, kiedy zaczynają się cichutko żalić "bibibibibi..bibi..bibi...", zaraz przed niespodziewanie głośnym płaczem, który brzmi jakby wołali "Nieeeeeee!". Umieją już całkiem sporo - śledzą wzrokiem różne przedmioty, wydaje się, że rozpoznają niektóre osoby, odpowiadają uśmiechem na uśmiech. Potrafią trzymać w rączkach grzechotkę, a nawet czasem ją złapać (bo zazwyczaj trzeba tę zabawkę w rączkę włożyć). Koralik sam otwiera dziobek jak podaję mu kropelki, Tygrysek uśmiechem reaguje na widok fridy do odsysania kataru! Obaj uwielbiają przyglądać się żyrandolom i zaczynają interesować się telewizorem. Kochają leżeć na przewijaku z gołymi pupkami :)
Pamiętam, że na samym początku mówiłyśmy, że byłoby wspaniale, gdyby obaj byli tacy jak Koralik - spokojni, dużo spali, dobrze jedli. Teraz jest zupełnie odwrotnie - mimo, że Tygrysek nie śpi za dużo, to on teraz jest tym pogodnym i mniej problemowym dzieckiem... ale to się zmieni, wszystkie choroby koralikowe są przejściowe i z niecierpliwością czekamy, aż przejdą i zapomnimy o nich.

Z końcem tygodnia wracamy do domu, wracamy sami - bez mojej Mamy, która dotychczas była dla nich jak druga Mamusia. To oznacza zupełnie nową rzeczywistość dla chłopców, dla mnie i dla mojej Mamy. Trochę się tego boję i mam nadzieję, że sobie poradzimy bez dramatów. Myślę, że Jej będzie najtrudniej....


2 komentarze:

  1. Przeczytałam kilka ostatnich wpisów hurtem, zaczytałam się i zachwyciłam! Gratuluję, przesyłam moc dobrej energii! Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi miło, a tym bardziej, że to słowa mojej ulubionej blogerki i pisarki - jestem Twoją wierną fanką od lat Promyczku :)

    OdpowiedzUsuń