niedziela, 8 września 2013

Moi Synowie

Moje Smoki okazały się bliźniętami dwujajowymi. Znam kilka par bliźniąt i zawsze jest jakimś problemem określenie, czy są dwu czy jednojajowi, np. moja przyjaciółka ma siostrę i twierdzi, że są dwujajowe i niepodobne, a jednak wszyscy uważają je za "klony", znam dwie dziewczyny bardzo różne z wyglądu, które twierdzą, że są jednojajowe... Z informacji, które zebrałam dotychczas wynika, że można to rozstrzygnąć jedynie poprzez badania genetyczne, które są kosztowne i nikt ich nie robi. Można oczywiście coś założyć przyjmując zasadę, że bliźnięta podobne do siebie są jednojajowe a te niepodobne - dwujajowe.
Moi chłopcy są zupełnie różni, pod każdym względem. Pierwszy jest większy, ma jasne włoski, podobny jest do mojej rodziny, ma stopy mojego kształtu, dużo krzyczy ale też dużo się śmieje, potrzebuje ciągle towarzystwa więc jest problem, bo wymusza noszenie na rękach, dużo je i lubi się przytulać. Drugi ma ciemne włosy, jest drobny i delikatny, wymaga specjalnej uwagi ale nie lubi zbytniego zainteresowania, nie lubi noszenia na rękach, świetnie bawi się w swoim towarzystwie, ale też dużo się śmieje i jest bardzo kontaktowy. Rodzina i znajomi mówią, że Pierwszy jest podobny do mnie, Drugi do męża.
Kocham ich obu niesamowicie, ale zastanawiam się, jak bardzo te ich różnice będą w przyszłości wpływały na moje uczucia. Drugi od początku był mniejszy, bardziej było widać, że jest wcześniakiem, wzbudzał więcej czułości i bardziej wzruszał - bałam się, że bardziej go kocham. Ale to minęło - teraz wydaje mi się, że kocham ich równo, ale czy później nie będą wzbudzali we mnie innych emocji ze względu na te różnice...?
Postanowiłam ich nie ubierać jednakowo, bo tak zalecają mądre książki - żeby rozwijać ich osobowości, podkreślać różnice, ale jako, że te różnice są tak duże, czasem z przyjemnością ubieram ich w takie same ciuchy bo to je podkreśla (te różnice) ;)
Niezależnie od tego, czy są podobni czy inni i czy ja będę ich traktowała równo czy nie - czeka ich całe życie pełne porównań, rywalizacji, czeka ich trudne życie i muszę przemyśleć, jak ich do tego przygotować, bo uchronić raczej się nie da....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz