piątek, 15 marca 2013

Gadżety dla brzuchatych

Znalazłam gdzieś na forum wątek o ciążowych gadżetach i ich przydatności. Oczywiście zdania są dość podzielone. Ja na razie mogę powiedzieć, że znalazłam 2 takie elementy, bez których byłoby mi znacznie trudniej niż jest. Po pierwsze poduszka "rogal", ale koniecznie taka wypchana czymś miękkim (podobno są też z granulatem i się nie sprawdzają) - ja dostałam w prezencie Motherhood. Przed ciążą spałam głównie na brzuchu albo na plecach, teraz obie pozycje są niedozwolone a ta najulubieńsza - na brzuchu - nawet nie możliwa do wykonania. Poduszka jest zupełnie boska - strasznie miło jest się do niej przytulić a jak już się w nią zaplączę to trochę trudno mi jest zmienić pozycję, co wbrew pozorom jest dobre - nie mam możliwości uciskać brzucha próbą położenia się na nim, nie mogę też się przewrócić na plecy. Poduszka też odciąża trochę biodra i chyba kręgosłup. Podobno świetnie się też spisuje po porodzie przy karmieniu dziecka czy jako forma mini kojca dla niemowlaka - to akurat dopiero sprawdzę ;)
Drugą rzeczą absolutnie cudowną w ciąży są spodnie z bawełnianym pasem. Na początku miałam pomysł, żeby odpuścić sobie kupowanie drogich ciuchów ciążowych bo większa część "brzuchatej" fazy ciąży przypadnie mi na wiosnę i lato, więc założyłam, że wystarczy mi kilka par legginsów i może kilka tunik z odzieży używanej, zresztą od dawna mam nadwagę i w mojej szafie jest sporo ciuchów luźnych w okolicy talii. Jednak wizyta u rodziców uświadomiła mi, że czeka mnie jeszcze kilka miesięcy, pogoda może być różna a legginsy i tuniki mogą się znudzić. Kupiłam w końcu spodnie z H&M, dość drogie, ale zakochałam się w nich zupełnie. Nie dość, że są niewyobrażalnie wygodne to dają mi ogromną swobodę w doborze reszty garderoby. Na razie brzuch nie jest wielki (choć już pokaźnych rozmiarów) i swobodnie noszę praktycznie wszystkie bluzki, bluzy i swetry, które nosiłam dotychczas, ale których nie mogłam nosić do legginsów. Nota bene - dziewczyny na forum oczywiście zaczęły porównywać obwody swoich brzuchów - któraś tam ma 106 cm pod koniec ciąży, ja mam 107 w 22 tc. Ciekawe jaki wynik osiągnę za 2 miesiące... ale o tym chyba w innym poście napiszę jeszcze ;)
Dziewczyny na forum wymieniały jeszcze kremy na rozstępy. Ja o ich przydatności na razie nie mogę się wypowiedzieć, bo nie wiem jeszcze jak moja skóra będzie wyglądała po wszystkim, ale przyznam, że smaruję się intensywnie już od 2 miesiąca ciąży, na wszelki wypadek. Co do tego czego konkretnie używam - bardzo różnych kremów. Na początku miałam jakiś specyfik dedykowany ciężarnym (pozostałość po poprzedniej ciąży), teraz używam zwykłego balsamu ujędrniającego z L'Oreal (pozostałość z ostatniego lata), w szafce mam kilka tubek kremów nawilżających, które dostałam w prezencie... Mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że kupowanie kremów z rysunkiem ciężarnej kobiety na opakowaniu to jednak przegięcie, że na pewno skład jest dokładnie taki jak w zwykłych balsamach tylko cena dużo wyższa. Podobno też nie ma znaczenia czy będę, czy też nie będę ich używała - wszystko zależy od moich predyspozycji genetycznych. Pożyjemy, zobaczymy :) Jedno jest pewne - gdy brzuch rośnie, skóra napina się do granic wytrzymałości, posmarowanie jej czymkolwiek daje przyjemną ulgę... i nadzieję, że jednak mnie te rozstępy nie zaatakują ;)
Wspomniana też była bielizna ciążowa. Jeśli chodzi o majtki to jednak mam wrażenie, że to niepotrzebnie wydane pieniądze - ja nadal chodzę w tych sprzed ciąży i raczej tak już pozostanie. Stanik natomiast był mi potrzebny troszkę większy ale zdecydowałam się kupić od razu takie do karmienia. Są bardzo wygodne, na wzmocnionych ramiączkach, z dużą ilością haftek przy zapięciu, więc mam nadzieję, że wystarczą mi one na długo.
Ciekawe, czy podczas kolejnych miesięcy będę potrzebowała jeszcze czegoś specjalnego... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz