poniedziałek, 18 marca 2013

Ruszamy się

Wiosnę czuję już od dłuższego czasu, choć wydaje się, że ciągle nas zwodzi - co tydzień słyszę w tv, że już od przyszłego poniedziałku kilkanaście stopni na plusie i pełne słońce a w ten rzeczony poniedziałek okazuje się, że dupa.... temperatura nadal oscyluje wokół zera... Dobrze, że chociaż słońce coraz częściej się pojawia. Tak czy inaczej ta perspektywa wiosenna napawa mnie energią. Z drugiej strony brzuch coraz większy (urósł kolejne 2 cm w obwodzie!) tę energię mi odbiera, więc wychodzę na zero :P Ale chęci mam mnóstwo :) Zrezygnowałam na razie z basenu bo jednak potwornie dużo mnie to kosztuje (finansowo) w tej luksusowej (tfu!) dzielnicy a powoli musimy się uposażać w dzieciowe gadżety. Mam plan, żeby wykonywać jakieś ćwiczenia w domu, jakieś podstawy jogi, rozciąganie i wyginanie kręgosłupa bo to on mi najbardziej dokucza. Ale generalnie nie o swoim ruszaniu się chciałam napisać, tylko o wyczynach chłopaków :) Jakoś od tygodnia te ich wyczyny stały się wreszcie wyczuwalne zewnętrznie. Najpierw ja zaczęłam czuć nie tylko łagodne łaskotanie, ale całkiem konkretne kopniaki pod żebrami (chłopcy są ułożeni głowami w dół), potem chyba jakąś kończynę przednią co jakiś czas wystającą po środku brzucha. Rzeczywiście, zgodnie z tym co piszą w sieci, najlepiej można wyczuć te ruchy jak się położę wieczorem w łóżku na boku. Chyba, że dzieciaki szalały przez większość dnia i wieczorem śpią... Jednak udało mi się zademonstrować kopniaka Tacie - doszedł do wniosku, że najlepiej czuje wszystko twarzą (hmmm...) więc przytulił policzek do mojego brzucha i dostał niezłego kopa :) To niesamowite uczucie i sprawia, że dzieci staja się jakby bardziej realne, co chwila przypominają o swojej obecności - do niedawna jeszcze zdarzało mi się momentami zapominać, że niedługo będę mamą, ale teraz myślę o tym ciągle, a jak mam taki dobry nastrój jak dziś to nawet już nie mogę się doczekać kiedy będą na zewnątrz! Zaczynamy więc też ruszać się w poszukiwaniu wspomnianych dzieciowych gadżetów - na razie zamówiliśmy jedno łóżeczko i polujemy na wózek. Chyba zaraz wyskoczę na spacer połączony z odwiedzinami okolicznych second-handów - przecież już wiem, na kogo czekamy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz