wtorek, 26 marca 2013

Tak blisko i tak daleko

Obudziłam się dziś z małym smutkiem, jakby tęsknotą... za moimi nienarodzonymi jeszcze dziećmi. Niby w tej chwili są najbliżej mnie jak tylko można sobie wyobrazić a jednocześnie są tak daleko. Nie mogę ich przytulić, spojrzeć im w oczy, spróbować zgadnąć czy jest im dobrze, czy może coś jednak nie pasuje. Nie mogę sprawdzić, czy im wygodnie i czy na pewno są zdrowe. Poczułam się bardzo samotna w pustym łóżku (mąż czmycha do pracy o świcie). Uświadomiłam sobie, że uwielbiam, kiedy chłopaki budzą się razem ze mną i mogę poleżeć chwilę w łóżku czując jak szleją w moim brzuchu. Wczoraj wariowali cały dzień aż do bardzo późnego wieczora, więc może dlatego dziś obudzili się dopiero po śniadaniu ;)
Myślę, że takie odczucia może spowodowane są przez dwie rzeczy. Po pierwsze znalazłam wreszcie, od dłuższego czasu poszukiwany, kalendarz ciąży uwzględniający ciążę bliźniaczą a tam tekścik o interakcjach między rodzeństwem w łonie LINK. Po drugie - jak co wieczór przed snem Tata moich dzieci troszkę z nimi rozmawia i sprawdza siłę kopniaków, ale wczoraj nie było kopniaków, tylko coś bardzo dziwnego... gdy on przykładał do mojego brzucha rękę dzieci jakby... głaskały ją od wewnątrz? Wrażenie niesamowite, dotychczas jeszcze niczego takiego nie robili. Na moją dłoń reagują zupełnie inaczej (o ile w ogóle reagują! ;) ) - kopią dalej z całą siłą w miejsce gdzie dotykam. Na dłoń Taty reakcja była fantastyczna i chyba znów, jeszcze bardziej, uświadomiła nam, że w sumie niedługo te dwie istotki będą z nami już blisko... a może właśnie coraz dalej...
Połowa 24 tygodnia. Jeszcze przynajmniej 3 miesiące przed nami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz